Refleksja
Św. Jadwiga jest patronką ubogich, patronką chrześcijańskich matek, patronką budowniczych kościołów; za naszych zaś czasów okazała się szczególną patronką Ojca Świętego – św. Jana Pawła II – to właśnie w dniu jej święta, dnia 16 października 1978 r. kard. Karol Wojtyła został wybrany papieżem i przyjął imię: Jan Paweł II . On podczas swej drugiej pielgrzymki do Ojczyzny przypomniał nam we Wrocławiu, że: „w dziejach Polski i w dziejach Europy stoi święta Jadwiga Śląska – jakby postać graniczna, która łączy ze sobą dwa narody: naród niemiecki i naród polski. Łączy na przestrzeni wielu wieków historii, która była trudna i bolesna. Święta Jadwiga – wśród wszystkich dziejowych doświadczeń – pozostaje przez siedem już stuleci orędowniczką wzajemnego zrozumienia i pojednania”.
Urodziła się w 1174 roku w Bawarii, na zamku w Andechs, jako drugie z ośmiorga dzieci Agnieszki i Bertholda, margrabiego Badenii i księcia Meranii. Po krótkim okresie formacji intelektualnej i duchowej w klasztorze benedyktynek w Kitzingen, wyjechała za granicę: poślubiła bowiem wrocławskiego księcia Henryka II Brodatego z śląskiej linii polskich Piastów.
Wydając na świat siedmioro dzieci, stawała się równocześnie tkliwą matką wszystkich wokoło, zatroskaną zwłaszcza o potrzebujących i biednych. Z charakterystyczną swemu rodowi odwagą i umiejętnością dokładnego planowania wszelkich zamierzeń, objęła zorganizowaną akcją charytatywną opuszczone dzieci, chorych, starców, więźniów i ubogich. Dbając o zaspokojenie podstawowych potrzeb materialnych, równocześnie zabiegała o zapewnienie ludziom opieki duchowej: stąd jej troska o sprawy wielu klasztorów i znaczący udział w budowie licznych kaplic i kościołów na Śląsku.
Po dzielnie zniesionej śmierci męża przeżyła dramat najazdu Tatarów na Śląsk w 1241 r. W rozpaczliwej bitwie na Legnickim Polu sama niosła ratunek rannym, sama też wśród poległych odnalazła swojego syna Henryka – księcia Henryka Pobożnego.
Lata swego wdowieństwa spędziła księżna Jadwiga pośród sióstr cystersek w Trzebnicy. Nie znaczy to jednak, że została klauzurową zakonnicą Zagłębiona w kontemplacyjnym życiu mniszek, czyniła równocześnie liczne dzieła miłosierdzia, które były nieustanną pasją jej życia od początków pobytu na śląskiej ziemi.
Umarła 15 października 1243 roku, w wieku sześćdziesięciu dziewięciu lat. Świadectwem jej wielkości i znaczenia dla narodów Europy pozostaje znamienny fakt: nie upłynęło ćwierć wieku od jej śmierci, a oto papież Klemens IV już dokonał aktu jej kanonizacji (26 marca 1267 r.).
Dziękujmy Bogu za przekazane nam przez Jadwigę duchowe dziedzictwo jej życia. Równocześnie błagajmy Boga za jej wstawiennictwem o dar wierności temu dziedzictwu dla naszych narodów: o pełny rozwój cywilizacji miłości na świecie, w Europie, w naszej Ojczyźnie, a szczególnie na naszej pięknej ziemi śląskiej.
abp Alfons Nossol
Złota myśl tygodnia
Bojaźń Boża to pamięć o Bogu, troska, by Go niczym nie obrazić. Bojaźń Boża to mocne zmotywowanie, by rozeznawać i wypełniać wolę Bożą. To było u podstaw życia i pięknego owocowania życia św. Jadwigi.
bp Andrzej Czaja
Na wesoło
- Panie doktorze jest pan geniuszem. Po zastosowaniu zapisanego mi leku ustąpiły wszystkie dolegliwości – mówi zadowolony pacjent.
- Mój drogi panie, proszę pogratulować farmaceucie. To on wykazał się prawdziwym geniuszem – stwierdza lekarz.
- Czemu pan tak twierdzi? – dopytuje pacjent.
- Bo ja tylko próbowałem rozpisać długopis…
Żona mówi do męża:
- Dzisiaj tuż za mną spadł zegar w przedpokoju.
- Zawsze się spóźniał – odpowiedział mąż.
Święci z naszej ziemi
Sługa Boży o. Piotr Gołąb SVD
Piotr Gołąb urodził się 18 stycznia 1888 r. w Starej Sochni, w rodzinie Pawła i Agnieszki z domu Janik. Wychowywany był w duchu polskim, co w późniejszym czasie widać w jego postawie życiowej. Rodzina Gołąbów była głęboko religijna, o czym świadczy fakt, że dwóch z jego braci wstąpiło do Zgromadzenia Słowa Bożego i pracowało na misjach.
W 1904 r. wstępuje do Niższego Seminarium w Nysie, wyrażając tym samym wolę zostania w przyszłości misjonarzem. Następne lata studiów spędził w St. Gabriel w Austrii. Był to okres formacji seminaryjnej. Nie ominęła go również I wojna światowa. Jeszcze przed skończeniem studiów teologicznych przełożeni zadecydowali o przyspieszonych święceniach, aby dzięki temu mógł posługiwać jako kapłan w trudnych czasach. Służył jako kapelan wojskowy w Toruniu. Po zakończeniu działań wojennych dokończył studia teologiczne.
Przełożeni pokładali w nim wielkie nadzieje, szczególnie odnośnie pracy wychowawczej w nowo tworzącej się Regii Polskiej. Zaraz po powrocie do Polski (1919 r.) podejmuje studia z filologii polskiej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
W1923r. o. Piotr Gołąb zostaje nauczycielem i prefektem w Niższym Seminarium. Początkowo uczy w Rybniku, a w 1924 r. zostaje dyrektorem nowo tworzącej się szkoły średniej w Górnej Grupie. W 1929 r. o. Piotr rozpoczyna pracę redaktora w kilku czasopismach: „Skarb Rodzinny", „Nasz Misjonarz", a od 1931 r. również w „Kalendarzu Słowa Bożego". Czasopisma te pod jego kuratelą są bardzo starannie redagowane, są głęboko osadzone w kontekście misyjnym oraz wyróżniają się otwartością na inne kultury.
W 1937 r. zostaje ponownie skierowany do prowadzenia szkoły średniej w Górnej Grupie. Tam zastaje go II wojna światowa. Szkoła i klasztor zostają zajęte przez wojska hitlerowskie. Internowany wraz z innymi kapłanami w Górnej Grupie, zostaje następnie przewieziony do obozów koncentracyjnych Stutthof, Sachsenhausen i Dachau. Nawet w obozowym piekle o. Piotr Gołąb swoim życiem, a jeszcze dobitniej swoją śmiercią, dawał świadectwo wierze i nadziei.
Relacje świadków wskazują, że o. Piotr zachowywał wielką godność podczas obozowej gehenny. Pomimo panującego wielkiego głodu, morderczej i wyniszczającej pracy oraz poniżania na każdym kroku, potrafił dzięki osobistej odwadze zachować swoją kapłańską godność, o czym świadczyć może chociażby ostatnie kazanie wygłoszone przez o. Piotra po zamordowaniu bł. ks. Demskiego. Po dotkliwym pobiciu przez izbowego Ignąca Rohnera za plamę na menażce, o. Piotr dostał zapalenia mózgu i stracił świadomość. Swoje cierpienia ofiarował za Kościół, Zgromadzenie i współbraci w obozie. Zmarł skatowany i wycieńczony 26 maja 1943 r.
o. Janusz Brzozowski SVD
Opowiadanie
Legenda o św. Jadwidze
Dawno temu święta Jadwiga Śląska w trakcie pielgrzymki do Krakowa, natknęła się na wylaną rzekę. Poprosiła więc miejscowego dziedzica o pomoc w przeprawie. Jednak mężczyzna widząc ubogo ubraną, starszą kobietę, nie domyślił się, że stoi przed nim księżna. Odmówił jej pomocy i zatrzasnął przed nią zamkowe wrota. Jednak jeszcze tego samego dnia w pobliżu zamku przejeżdżali kupcy, którzy opowiadali o wędrującej samotnie władczyni. Dziedzic od razu domyślił się, kogo tak bezceremonialnie przepędził. Natychmiast posłał za księżną swego sługę. Gdy młodzieniec dotarł nad rzekę, zobaczył Jadwigę przechodzącą pieszo po wodzie na drugi brzeg. Przerażony ruszył z powrotem do zamku, ale nim zdążył wrócić, budowla wraz ze swym okrutnym właścicielem zapadła się pod ziemię i nie został po niej żaden ślad.
A czy Ty pomogłeś dzisiaj bliźniemu?
Z nauczania pasterzy diecezji opolskiej
Św. Jadwiga Śląska przedstawiana jest w ikonografii jako trzymająca na ręku miniaturę budynku świątyni, kościoła, domu Bożego, jakby nam chciała wskazać jego wartość i znaczenie dla wierzących, jakby nam chciała powiedzieć "kochajcie Kościół". Jadwiga Śląska należała do rodziny Jezusa i była dzielna w pełnieniu woli Bożej. Dobroczynną miłością pochylała się nad bliźnimi, hojnie rozdzielała jałmużnę, świadczyła pomoc wspólnotom i osobom zakonnym, wdowom i sierotom, słabym i chorym, trędowatym i więźniom, podróżnym, matkom wychowującym małe dzieci. Nikomu nie pozwalała odejść bez wsparcia. To jest też wypełnianie woli Bożej. Św. Jadwiga była niewiastą mężną, roztropną, a także troskliwą matką ludu, gdyż otwierała hojnie dłonie dla ubogich i biednych brała w opiekę. Stała się służebnicą wszystkich i zostawiła Kościołowi świetlany przykład pokory, ponieważ usilnie zabiegała o pokój i zgodę, dlatego należy do rodziny Jezusa, gdyż «błogosławieni są ci, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi». Nie wystarcza też chcieć tego, czego Bóg chce, bo taki jest mój obowiązek. Powinniśmy wypełniać wolę Bożą dlatego, że ją kochamy. Bo tylko ten, kto pełni wolę Ojca, który jest w niebie, może być bratem, siostrą i matką Jezusa. Niech św. Jadwiga pomoże nam kochać Kościół i pełnić wolę Bożą w naszym życiu, gdziekolwiek nas Bóg postawi.
bp Rudolf Pierskała