Telefon: +32 410 64 19    E-mail: pm05@poczta.onet.pl

Refleksja

W XXXI Niedzielę Zwykłą, Matka Kościół przypomina nam, swoim dzieciom, jak Bóg objawił swoją miłość. Z Księgi Mądrości dowiadujemy się, że Pan okazał nam swą miłość przez to, że nas stworzył. Autor Księgi nazywa Boga wprost „miłośnikiemżycia”. Jego tok myśli jest następujący: Bóg miłuje wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzi, bo gdyby miał coś w nienawiści, nie byłby tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdyby Bóg nie powołał tego do bytu? Jakby się zachowało, czego by nie wezwał? Nad wszystkim ma litość i oszczędza wszystko – bo we wszystkim jest Jego nieśmiertelne tchnienie.

W ten sposób na dwa wieki przed narodzeniem Jezusa autor biblijny diagnozował miłość Pana – że ujawniła się w powołaniu nas do istnienia i obdarowaniu nieśmiertelnym tchnieniem. Z chwilą przyjścia Chrystusa na świat Bóg objawił jeszcze bardziej swą miłość przez to, że dał nam swoje życie, to znaczy swego umiłowanego Syna. Dał temu świadectwo sam Jezus w słowach, które dziś słyszymy w aklamacji przed Ewangelią: „Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy ma życie wieczne”. Tak Kościół daje nam dziś mocną podpowiedź, by nie powątpiewać w miłość Pana – dowodem Jego miłości do nas jest to, że zostaliśmy przez Niego powołani do istnienia, a jeszcze mocniejszym świadectwem to, że dał nam i daje stale swoje życie.

A jeśli Bóg tak nas umiłował – wnioskuje św. Jan – to i my winniśmy się wzajemnie miłować, bo wówczas miłujemy to, co Bóg kocha. Nie godzi się nam wzajemnie nastawać na siebie, a droga uleczenia takiego stanu rzeczy, który dość mocno nam dziś w kraju doskwiera, jest świeżo wyświetlona w Ewangelii o Zacheuszu. Podpowiedź ku jej rozeznaniu zawarta jest w Pawłowej przestrodze odnośnie wyczekiwania dnia Pańskiego. Otóż nie trzeba wyczekiwać dnia powtórnego przyjścia Jezusa na ziemię – dlatego, że Jezus stale przechodzi przez ludzkie osiedla, wioski i miasta. Trzeba tylko podjąć wysiłek – jak Zacheusz – aby Go zobaczyć – dostrzec Go w naszych bliźnich – i przyjąć z radością. Gdy rozradowany Zacheusz przyjął Jezusa, w jego życiu zaczęły się dokonywać wielkie zmiany. Ten, który był zajęty gromadzeniem, rozwojem stanu posiadania i znaczenia, zaczyna rozdawać i dzielić się – połowę majątku daje ubogim i obiecuje, że jeśli kogo w czym skrzywdził, zwróci poczwórnie. A Jezus prosto wyjaśnia, co się stało: zbawienie stało się udziałem jego domu.

Tak działa Boża miłość – jest zawsze życiodajna i uzdrawiająca – trzeba ją jednak z radością przyjąć! W niej szukajmy mocy przemiany naszych serc, domostw i społecznych relacji. Przed nami wspaniała okazja – czas refleksji nad świętością i naszym przemijaniem. Niech zbawienie stanie się na nowo udziałem także naszych domów.

bp Andrzej Czaja


Złota myśl tygodnia

Trzeba nam zrobić wszystko, aby uczynić nasze domy gościnne i otwarte, abyśmy wraz z naszymi gośćmi doświadczyli w nim zbawczej obecności Jezusa.

bp Rudolf Pierskała


Na wesoło

W sądzie w czasie rozprawy:

- Oskarżona mieszkała z mężem 40 lat, a potem go zabiła. Dlaczego?

- Wysoki sądzie, jakoś tak odkładałam i odkładałam, zwlekałam i zwlekałam…


Święci z naszej ziemi

Bł. Emil Szramek

Emil Szramek urodził się 29 września 1887 w Tworkowie k. Raciborza w rodzinie chałupnika Augusta i Józefy z d. Kandziora. Ukończył miejscową szkołę elementarną. Następnie uczył się i ukończył gimnazjum w Raciborzu. W latach 1907-1910 studiował teologię na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. 22 czerwca 1911 z rąk kard. Georga Koppa przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1911-1912 pełnił posługę wikariacką w Miechowicach. Z kolei w Tychach - 1912-1916 - współpracował z ks. Janem Kapicą. Praca u znanego polityka, ale i wybitnego duszpasterza, zaważyła na jego poglądach politycznych i społecznych. W Tychach ukończył pracę nad doktoratem, który napisał pod kierunkiem Josepha Jungnitza (Das Kollegiatsstift Pfarrkirche zum heiligen Kreuz in Oppeln, Oppeln 1916). W latach 1916-1923 pracował na placówkach w Zaborzu i Mikołowie. Od 1918 roku był związany z towarzystwem kulturalno-oświatowym (Towarzystwo Oświaty na Śląsku im. św. Jacka), którego był jednym ze współzałożycieli. Był również redaktorem organu prasowego Głosy z nad Odry (1918-1924), w którym często bronił prawa Górnoślązaków do używania języka polskiego. Po utworzeniu Administracji Apostolskiej dla Śląska Polskiego (1922) został przez ks. A. Hlonda powołany na stanowisko kanclerza kurii Administracji Apostolskiej. Po utworzeniu diecezji wszedł w skład kapituły katedralnej, a od 1927 roku z polecenia bpa Arkadiusza Lisieckiego zajmował się organizacją budowy katedry. W kurii katowickiej pełnił także funkcję egzaminatora prosynodalnego, członka Consilium Vigilantiae i diecezjalnej komisji konserwatorskiej. W 1926 roku papież Pius XI powierzył ks. Szramkowi parafię Niepokalanego Poczęcia NMP w Katowicach.

         Styl duszpasterstwa uprawianego przez ks. Emila Szramka cechowała otwartość i tolerancja, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie narodowościowe. Jako jeden z pierwszych naukowców na Śląsku zaczął głosić tezę o potrzebie większego otwarcia na kontakty między historykami polskimi i niemieckimi. Był daleki od nacjonalizmu, a tym bardziej od wszelkich przejawów szowinizmu. W 1927 roku został wybrany prezesem Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku. Równocześnie redagował Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku. Był jednym z inicjatorów założenia w Katowicach Biblioteki Śląskiej, a następnie przewodniczącym Rady Muzealnej Muzeum Śląskiego w Katowicach. Był znanym bibliofilem i koneserem sztuki. Pisał dużo, interesowała go zwłaszcza biografistyka. Wiele czasu poświęcał także folklorystyce i badaniom nad Śląskiem jako pograniczem kulturowym. Owocem wieloletniej pracy stała się książka, która po dzień dzisiejszy nie straciła na aktualności: Śląsk jako problem socjologiczny (Katowice 1934). W przededniu wybuchu wojny sporządził testament, w którym wszystko co posiadał przekazywał innym. Od początku okupacji spotykały go represje ze strony Gestapo. Nie opuścił parafii, a od decyzji o wygnaniu odwołał się do najwyższych władz III Rzeszy. Został aresztowany 8 kwietnia 1940. Przebywał w obozach koncentracyjnych Dachau, Gusen, Mauthausen i ponownie od 8 grudnia 1940 w Dachau. W tych trudnych warunkach ks. Szramek stał się niekwestionowanym przywódcą śląskich księży. Podnosił więźniów na duchu; głosił kazania, w których dawał wyraz nadziei na odrodzenie Polski. Wobec prześladowców zachowywał się z godnością i spokojem. Jak wspominają współwięźniowie miał niezłomny charakter i siłę ducha. Został zamordowany 13 stycznia 1942 na izbie chorych, oblewany strumieniami lodowatej wody. 13 czerwca 1999 Jan Paweł II wśród 108 Męczenników II wojny światowej ogłosił go błogosławionym.


Opowiadanie

Trzy fajki

Pewien stary i mądry wódz indiański dawał taką radę porywczym młodzieńcom swego plemienia:

-Gdy jesteś rozgniewany na kogoś, kto śmiertelnie Ciebie obraził i postanawiasz go zabić, by wymazać hańbę, zanim to uczynisz, nabij fajkę tytoniem i wypal ją.

-Gdy skończysz palić „pierwszą fajkę” stwierdzisz, że śmierć byłaby dla niego zbyt surową karą za popełnioną winę. Przyjdzie Ci na myśl, że zaaplikować będzie trzeba solidne baty.

Jednak nim pochwycisz kij usiądź, nabij „drugą fajkę” i wypal ją do końca. Pomyślisz wówczas, że mocne i soczyste obelgi będą mogły świetnie zastąpić baty.

Otóż, gdy już będziesz miał pójść i zwymyślać osobę, która Ciebie obraziła, usiądź i nabij „trzecią fajkę”, wypal ją, a gdy to zrobisz, będziesz miał jedynie ochotę pogodzić się z tym człowiekiem.


Z nauczania pasterzy diecezji opolskiej

Kościół od początku swego istnienia, wyznając w Credo: „wierzę (...) w świętych obcowanie”, zawsze był przekonany, że święci w niebie wspomagają nas swoim wstawiennictwem u Boga. Już pierwsi chrześcijanie, czcząc pamięć swoich apostołów i męczenników, a z czasem innych wyznawców wiary, nadawali nowo ochrzczonym ich imiona, polecając osobę przyjętą do wspólnoty gminy i społeczności chrześcijańskie, które były świadkami życia lub męczeństwa świętego. Ze starego zwyczaju odprawiania Eucharystii nad grobem męczennika wywodzi się zasada wmurowywania relikwii świętych w ołtarze i nadawania kościołów imion świętych patronów. Również każda parafia cieszy się wstawiennictwem swego patrona u Boga.

bp Paweł Stobrawa

wvm7x_