Refleksja
We wszystkich wydarzeniach dnia codziennego jesteśmy więc zaproszeni do pójścia za Jezusem, do ukrycia się w Jego pełnym miłości spojrzeniu. Wszystko po to, aby uwierzyć – jak Apostołowie na górze Tabor – że jest On umiłowanym Synem Ojca i pozwolić Mu przemieniać nasze życie.
Pośród naszej codzienności wyrastają różne góry w naszym życiu. Są to góry radości i miłości, góry doświadczenia szczególnej miłości Boga, góry bycia noszonym przez Boga jak na orlich skrzydłach. Może to być np. góra sukcesu w pracy. Pośród nich są też góry cierpienia, samotności, opuszczenia czy zdrady. Pojawia się też góra śmierci. Słowo Boże pomaga nam widzieć te wszystkie góry w łączności ze sobą. W tej perspektywie opis zmienienia Jezusa opromienia blaskiem nasze góry, nadając im właściwe odniesienie. Warto o tym pamiętać w chwilach trudnych, naznaczonych krzyżem. Mimo że naszemu zbliżaniu do Jezusa towarzyszy krzyż, jest on opromieniony chwałą Mistrza. Tajemnica przemienienia dotyczy także nas, a jej praktycznym wyrazem powinna być wewnętrzna przemiana polegająca na odwróceniu się od zła i czynieniu dobra. To jest program na okres Wielkiego Postu.
W kontekście wydarzenia z góry Tabor można zapytać: co znaczy dać się wziąć Chrystusowi „na górę”? oraz: co trzeba na niej odkryć, aby przemienić siebie i swoje życie? W jednym ze swych esejów znany polski socjolog prof. Paweł Śpiewak pisał o religijnej postawie Polaków w następujący sposób:
„Nasz stosunek do Kościoła to zaawansowana schizofrenia. Nie życzymy sobie, by Kościół mieszał się do polityki. Nie chcemy go widzieć przy władzy. Uważamy, że jego wskazania w dziedzinie społecznej i politycznej są niewiele warte, a co ważne, nie życzymy sobie takich pouczeń z ambony. Ponad połowa wiernych nie chce żadnych porad dotyczących indywidualnego postępowania. (...) Wyjątkowo wstrzemięźliwie korzystamy z prasy katolickiej. (...) Prasa katolicka to obecnie jedynie 2% nakładu całej prasy polskiej, podczas gdy przed wojną było to aż 27%. (...) Z drugiej strony Polacy oczekują od Kościoła, że będzie kimś w rodzaju terapeuty, który da wsparcie i wysłucha w obliczu spraw ostatecznych, usprawiedliwi złe postępowanie, rozgrzeszy i uspokoi sumienie, a jednocześnie nie będzie się wtrącał niepytany do spraw klienta. Można rzec, że wielu wiernych zachowuje tradycyjny szacunek dla instytucji Kościoła, jest obyczajowo głęboko z nim związana, jednak często zachowuje się jak klient supermarketu, który wybiera z półki to, co mu odpowiada. I z tego powodu nie odczuwa poczucia winy”.
Dzisiejsza ewangelia niesie ze sobą ważne przesłanie: daj się zabrać Chrystusowi na górę, by odkryć w Jego spojrzeniu, co w życiu naprawdę się liczy.
ks. Leszek Smoliński
Złota myśl tygodnia
Jeśli nie chcesz niczego żałować pod koniec życia, nie żałuj niczego pod koniec dnia.
Regina Brett
Na wesoło
Syn mówi do mamy:
- Mamo, a wiesz, że Łukasz tak się umówił z rodzicami, że mu płacą za naukę? Np. za piątkę dostaje 10 zł, za szóstkę 20 zł, za czwórkę 5 zł. Ale już za dwójkę odejmują mu 5 zł, a za jedynkę nawet 10 zł.
- Ciekawe, to ile już Łukasz tak zarobił? – dopytuje mama.
- W tej chwili dorabia w myjni samochodowej w weekendy, aby rodzicom długi spłacić.
Patron tygodnia – 6 marca
św. Olegariusz
Olegariusz (Oldegar) urodził się w 1060 r. w zamożnej rodzinie w Barcelonie. W wieku 10 lat został włączony do kapituły katedralnej w rodzinnym mieście. Święcenia kapłańskie przyjął w 1094 roku. Z czasem został przełożonym kanoników w Barcelonie i w Sant Adria de Besós (1095-1108) oraz opatem augustiańskiego klasztoru św. Rufusa w Awinionie (1113-1118). Wstąpił także do konfraterni San Pedro de la Portella. Rajmund Berenguer III, hrabia Barcelony, mianował go biskupem tego miasta w 1116 r. Olegariusz otrzymał sakrę z rąk kardynała Boso w katedrze w Maguelone w Prowansji za czasów pontyfikatu Paschalisa II. W 1117 r. udał się do Rzymu, by złożyć homagium papieżowi Gelazjuszowi II.
Olegariusz był gorliwym reformatorem. Uczestniczył w synodach w Tuluzie (1119), Reims (1120), pierwszym laterańskim (1123), w Narbonne (1129), Clermont (1130) i ponownie w Reims (1131). Angażował się także we wprowadzanie w życie augustyniańskiej reformy klasztorów w Katalonii - w latach 20-tych XII w. przekształcił klasztor św. Eulalii (wówczas poza Barceloną) na wspólnotę kanoników augustiańskich.
8 marca 1118 r. Olegariusz, pozostając nadal biskupem Barcelony, został mianowany także na biskupa Tarragony. Czekało go trudne zadanie odbudowy Kościoła w tym regionie po odzyskaniu go z rąk Maurów. Po 1124 r. udał się z pielgrzymką do Ziemi Świętej; z powodu troski o swą nową diecezję skrócił pobyt w Antiochii i wrócił przed 1127 r.
Pomiędzy 1126 a 1130 rokiem bardzo aktywnie zajął się odbudową miasta, a zwłaszcza kościołów. Ściągał nowych mieszkańców i rycerzy, którzy mieliby bronić miasta w przyszłości. Lata 1126-1127 to czas wysiłków zmierzających do zorganizowania drugiej krucjaty. Olegariusz wynagrodził Wilhelmowi V straty związane z wysłaniem jego rycerzy do Barcelony w latach 1124-1125 i doprowadził do zgody między Wilhelmem a jego synem, Bernardem IV, w ten sposób wzmacniając sojusz przeciwko piratom Almoravida. W marcu 1129 r. przekazał swoje świeckie uprawnienia Robertowi Bordetowi, czyniąc go księciem Tarragony. Sam wrócił do troski o odnowę metropolii. Synod w Narbonne (1129) zatwierdził istnienie archifraterni, którą założył rok wcześniej Olegariusz; miała ona na celu odbudowę Kościoła w Tarragonie. Członkowie archifraterni, duchowni i świeccy, zamożni i ubodzy, składali ofiary pieniężne, które przeznaczane były na archidiecezję tarragońską.
Olegariusz zmarł 6 marca 1137 r. Został kanonizowany 18 maja 1675 r. przez Klemensa X. Na tę okazję napisano mało wiarygodny historycznie życiorys Olegariusza, oparty na czternastowiecznym Vita sancti Olegarii, który z kolei czerpał z zagubionego XII-wiecznego życiorysu przypisywanego towarzyszowi Olegariusza, Renaldowi. Grobowiec biskupa barcelońskiego i tarragońskiego znajduje się w katedrze w Barcelonie.
Opowiadanie
Schody
Mały chłopiec bawił się na schodach domu „w księdza” razem ze swoim rówieśnikiem, wszystko przebiegło dobrze do momentu, w którym jego mały przyjaciel, znudzony faktem bycia jedynie ministrantem, wspiął się na wyższy stopień i zaczął wygłaszać kazanie.
Oczywiście kolego natychmiast ostro go zganił:
- Kazania mogę mówić tylko ja! Ty nie możesz mówić! Teraz ja! Nie jesteś miły i nie umiesz się bawić!
Przywołana tymi krzykami mama, zwróciła uwagę synkowi, ze jako gospodarz nie powinien mieć nic przeciwko temu, by i jego gość mógł wygłaszać kazania.
Słysząc to chłopiec zmartwił się przez chwile, po czym wspiął się o jeden stopień wyżej i powiedział:
- Dobrze możesz mówić swoje kazania, ale ja będę Bogiem.
Wierzę w Kościół – katechezy o Domu Bożym dla nas cz. 15 .
Pełna realizacja odwiecznego zamysłu Kościoła rozpoczyna się z chwilą wcielenia Bożego Syna. Od momentu zamieszkania Boga pośród nas rozpoczyna się zupełnie nowy etap w dziejach świata. Mówi o Nim Jezus: „Przybliżyło się do was Królestwo Boże”. Bóg jest odtąd Emmanuelem – Bogiem z nami. Jest to wyraz niesamowitej przychylności Boga wobec nas Jak przekonuje św. Paweł w Liście do Tytusa (2,13), ukazała się wielka łaska Boga nad nami. Stąd określenie tego etapu realizacji Kościoła: „Kościół pod łaską” (Ecclesia sub gratia). Udziałem ziemi stał się zalążek i zaczątek Królestwa Bożego (por. KK 5), czyli Kościół właściwy, ten zaprojektowany przez Boga w odwiecznym zamyśle. Odtąd, jak przekonuje św. Jan Paweł II, zamierzona przez Boga komunia z człowiekiem, zamierzone przez Boga obdarowanie człowieka udziałem w Boskim życiu, bosko ludzkie misterium – wcześniej nie do pogodzenia z transcendencją Boga, z Jego byciem ponad światem – znajduje swoje dziejowe urzeczywistnienie (por. ChL 32).
Początek i wzrost bosko-ludzkiej komunii Kościoła wiąże się z: Chrystusowym przepowiadaniem radosnej nowiny, gromadzeniem wokół siebie uczniów i uczennic, wzywaniem ich do naśladowania Boskiego Nauczyciela, przekazaniem im nowego sposobu postępowania, przekazaniem modlitwy Ojcze nasz.
Przez wybór i ustanowienie Dwunastu Chrystus ukształtował na wieki strukturę Kościoła, oddając swoje życie na krzyżu, wzbudził nowe życie na świecie – Boże życie dla wspólnoty wierzących, a w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy wszyscy zgromadzeni w Wieczerniku zostali napełnieni Duchem Świętym, objawił je światu.
bp Andrzej Czaja