Telefon: +32 410 64 19    E-mail: pm05@poczta.onet.pl

 

Refleksja

Jako chrześcijanie doskonale wiemy, że istnieje ogromne zapotrzebowanie w świecie na wzajemną miłość. Przypomina nam o tym Jezus w Wieczerniku, dając nowe prawo – prawo miłości, które jest znakiem rozpoznawczym Jego uczniów: „Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”. Chrześcijańska miłość bliźniego jest nie tylko znakiem rozpoznawczym, ale także znakiem jedności we wspólnocie wierzących. Stanowi nie tyle wynik poświęcenia się dla innych co raczej najgłębsze pragnienie serca i osobisty zysk dla kogoś, kto kocha. Każdy człowiek odnosi korzyść, gdy jest kochany. Jednak paradoksalnie największą korzyść odnosi ten, kto kocha innych, daje siebie. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże nie może bowiem w pełni zrealizować samego siebie inaczej jak tylko poprzez miłość, czyli przez bezinteresowny, szczery dar z samego siebie, ze swojego życia. Chrystus dając nam „Nowe przykazanie” wzywa nas jednocześnie do tego, żeby stale na nowo żyć według niego.

Św. Josemaria Escirva stwierdza, że „najważniejszym apostolstwem jaki chrześcijanie mogą czynić na świecie, najlepszym świadectwem wiary, jest współpracować, by wewnątrz Kościoła zawsze panował klimat autentycznej miłości”. Może warto więc zacząć od małych kroków. Może warto zacząć od małych kroków, od drobiazgów, by zobaczyć w drugim człowieku Jezusa, któremu możemy pomóc? Bez wzajemnej miłości trudno sobie wyobrazić normalne funkcjonowanie w domu, w pracy, na ulicy czy w parafii. Dlatego często szukamy miłości wokół siebie. Wokół nas jest tak wielu ludzi, również takich, o których można powiedzieć „to dobry człowiek”. Niektórzy jednak stwierdzają: „dobroć dla innych” nie zawsze jest niestety znakiem firmowych chrześcijan. Co trzeba zrobić, aby tak się stało? Jak kochać tych, których nienawidzimy z racji na wyrządzoną krzywdę, których wpisaliśmy na swoją „czarną listę”? W jaki sposób troszczyć się o to, by nasze chrześcijaństwo nie zamieniło się w pustosłowie?

Nie czekajmy z naszym wyrażaniem miłości, aż będzie za późno. Na zakończenie wsłuchajmy się w słowa Gabriela Marqueza, laureata literackiej Nagrody Nobla z 1982 roku, chorego na nowotwór złośliwy układu limfatycznego. Tak napisał w liście do swoich przyjaciół: „Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć ‘jak mi przykro’, ‘przepraszam’, ‘proszę’, ‘dziękuję’ i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni”.

ks Leszek Smoliński

Złota myśl tygodnia

Kto prawdom objawionym choćby w jednym punkcie zaprzecza, porzuca w istocie całą wiarę, gdyż odmawia uznania Boga za najwyższą prawdę i właściwy motyw wiary.

Leon XIII

Patron tygodnia – 19 maja

Święty Urban I, papież

Urban był synem Rzymianina Poncjana. Został wybrany po męczeńskiej śmierci św. Kaliksta I. Był siedemnastym papieżem. Jego pontyfikat przypadał na lata 222-230, czyli okres schizmy, kiedy antypapieżem był Hipolit. Urban miał być dobrym kaznodzieją, jego naukom przypisywano nawrócenie 400 legionistów rzymskich. Hagiografowie przypisują mu udział w nawróceniu męczenników: św. Cecylii, jej męża św. Waleriana oraz jego brata św. Tyburcjusza. Według podania to Urban wydał instrukcję, aby kler do Mszy św. używał kielicha i pateny ze złota lub srebra. W dniu 23 maja 230 roku papież Urban zginął śmiercią męczeńską przez ścięcie, oskarżony o nawrócenie 5 tysięcy Rzymian. 25 maja został pochowany w katakumbach św. Kaliksta przy Via Appia, co potwierdza znaleziona tam tablica nagrobna w języku greckim.

W średniowieczu był jednym z najbardziej popularnych świętych. Wymienia go Dante w "Boskiej Komedii" (Raj, Pieśń XXVII). W jego dzień błogosławiono pola. Patron właścicieli winnic, winnej latorośli, ogrodników, rolników i dobrych urodzajów. Święty Urban jest wzywany w czasie błyskawic i burz. Jest także patronem Maastricht, Toledo, Troyes, Walencji, a w Polsce - Zielonej Góry, Gogolina, Wodzisławia Śląskiego, Raciborza i Pszczyny, a także gminy Kobiór oraz wsi Cieszowa.

Opowiadanie

Zwierciadło

Pewnego dnia cesarz wezwał jednego ze swych wasali, który był znany w swym księstewku z okrucieństwa i chytrości, a jego poddani żyli w ciągłym strachu. Gdy

przybył na wezwanie, władca dał mu polecenie:

- Chcę, abyś wyruszył w świat i znalazł jakiegoś człowieka prawdziwie dobrego.

- Tak, panie – odparł wasal i posłusznie rozpoczął

poszukiwania.

Spotkał się i rozmawiał z wieloma osobami. Po długich poszukiwaniach powrócił oznajmiając władcy:

- Panie, postąpiłem, jak mi rozkazałeś. Po całym świecie szukałem jednego naprawdę dobrego człowieka. Nie da się go znaleźć. Świat jest pełen złośliwców i egoistów, nie ma takiego miejsca, w którym można by spotkać człowieka, jakiego szukasz.

Cesarz odesłał go i poprosił o przysłanie innego wasala, znanego z wielkoduszności i dobroci, kochanego przez swych poddanych.

Rzekł:

- Przyjacielu, chciałbym, byś udał się w drogę i znalazł mi człowieka, który jest uosobieniem zła.

Również i ten posłusznie wyruszył w drogę. Spotkał na niej wiele osób i rozmawiał z nimi. Gdy upłynęło trochę czasu, powrócił do władcy i rzekł:

- Panie, nie udało mi się wypełnić twego rozkazu. Są ludzie nieroztropni, zdeprawowani, którzy zachowują się jak ślepcy, ale w żadnym miejscu nie udało mi się znaleźć takiego, który byłby prawdziwym uosobieniem zła. Wszyscy mają dobro w sercu, pomimo że popełniają wiele błędów.

Wierzę w Kościół – katechezy o Domu Bożym dla nas cz. 129.

Postawić na duchowość oznacza promować i rozwijać styl życia charakterystyczny i obligatoryjny dla człowieka, który przyjął Jezusa i Jego naukę w sposób uznawany przez Kościół kierowany przez Apostołów i ich następców. Chodzi o zespół postaw (przekonań, motywacji, decyzji) pobudzanych w sercu przez Chrystusowego Ducha, który warunkuje nasze bycie Chrystusowym (por. Rz 8,9) i oznacza dążenie do tego, co w górze (por. Kol 3,1n).

Trzeba też zauważyć rodzaj i rozumienie duchowości, na którą wskazuje bł. Jan Paweł II. Mówi o duchowości komunii i upatruje w niej uniwersalną „zasadę wychowawczą”, która czerpie inspirację z „nowego przykazania” Jezusa, wyrażonego w słowach: „abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem” (J 13,34). Przy tym zaznacza, że ma na myśli komunię, będącą „(…) owocem i objawieniem owej miłości, która wypływając z serca przedwiecznego Ojca, rozlewa się w nas za sprawą Ducha darowanego nam przez Jezusa (por. Rz 5,5), abyśmy wszyscy stali się ‘jednym duchem i jednym sercem’ (por. Dz 4,32)” (NMI 42). Dlatego duchowości opartej na takiej komunii nie można sprowadzać do postawy wyrażonej w słowach: kochajmy się, miłujmy się wzajemnie. Potrzeba uprzedniego zanurzenia w miłości Trójjedynego, a więc żywej więzi z Bogiem.

Papież wyraźnie zaznacza, że duchowość komunii „to przede wszystkim spojrzenie utkwione w tajemnicy Trójcy Świętej, (…) której blask należy dostrzegać także w obliczach braci żyjących wokół nas. Duchowość komunii to także zdolność odczuwania więzi z bratem w wierze (…), co pozwala dzielić jego radości i cierpienia, odgadywać jego pragnienia i zaspokajać jego potrzeby, ofiarować mu prawdziwą i głęboką przyjaźń. Duchowość komunii to także zdolność dostrzegania w drugim człowieku przede wszystkim tego, co jest w nim pozytywne, a co należy przyjąć i cenić jako dar Boży (…). Duchowość komunii to wreszcie umiejętność «czynienia miejsca» bratu, wzajemnego «noszenia brzemion» (por. Ga 6,2) i odrzucania pokus egoizmu, które nieustannie nam zagrażają, rodząc rywalizację, bezwzględne dążenie do kariery, nieufność, zazdrość” (NMI 43).

I właśnie takich postaw i zachowań potrzeba bardzo w czynieniu Kościoła domem: braterstwa, umiejętności słuchania, dobrej komunikacji i dialogu, świadomej i otwartej tożsamości w odniesieniu do ludzi innej wiary i światopoglądu, solidarności i współdziałania na rzecz dobra wspólnego z ludźmi dobrej woli, choćby w formie wyrazistej opcji na rzecz ubogich i konkretnych programów prorodzinnych.

 bp Andrzej Czaja

wvm7x_