Refleksja
W dzisiejszą niedzielę nasze myśli biegną do Nazaretu, gdzie Jezus, Maryja i Józef dzielili los wielu współczesnych sobie rodzin. Tym, co stanowi dla nas przykład, jest miłość, która była w tej rodzinie na pierwszym miejscu. Kiedy patrzymy na Świętą Rodzinę, to przed oczyma stają nam rodziny, w których żyjemy. Przy okazji Świąt Bożego Narodzenia uświadamiamy sobie jeszcze bardziej ich ważną rolę w naszym życiu. Małżeństwo, które jest sakramentalnym „przymierzem, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia” (KKK 1601), stanowi fundament rodziny. Życie małżeńskie trzeba programować z Bogiem, a nie na własną rękę. Trzeba zapraszać Go do rodzinnego stołu, rodzinnych rozmów, decyzji, rodzinnej troski o każdego w domu. Z Nim trzeba pochylać się nad chorym, planować swój czas, niedzielę czy wypoczynek. Z Nim oglądać film, korzystać z Internetu, z Nim przyjmować gości. Z Nim przeżywać poczęcie i narodziny kolejnych dzieci i z Nim zamykać oczy tym, którzy udają się do domu Ojca. Jeżeli o tym się zapomina, jeśli nie dopuszcza się Boga do codziennego życia w rodzinie, to rodzina zawsze stanie się „duchową pustynią”.
Papież Benedykt naucza, że „kto się modli, nie traci czasu, nawet jeśli wszystko wskazuje na potrzebę pilnej interwencji i skłania nas jedynie do działania” (DCE 36). Pochłonięcie aktywizmem może prowadzić do tego, że modlitwa utraci swój charakter chrześcijański i swoją prawdziwą skuteczność. Jeśli jednak dostrzeżemy jej wartość, może stać się fundamentem w budowaniu małżeństwa i rodziny.
Tak o modlitwie i porozumieniu w swojej rodzinie mówi Marta: Czymś wspaniałym jest powierzanie prowadzenia codziennej modlitwy dorastającym dzieciom, które coraz mniej zdają sobie sprawę z wagi tej modlitwy i nie pamiętają, że właśnie rozmowa z Bogiem, nie kolorowe czasopisma czy modne ciuchy to prawdziwa droga do szczęścia. W mojej rodzinie codziennie odmawiamy różaniec. Nieważne, że któreś z dzieci ma dużo lekcji, a rodzice zapracowani nie mają siły na odmówienie różańca. Zostawiamy wszystkie obowiązki codziennego życia i klękamy przed obrazem Jezusa lub Maryi, powierzając się w modlitwie różańcowej i odmawiając pacierz.
Rodzice po długotrwałej praktyce kiedyś dali mi wybór chcąc sprawdzić czy naprawdę umiłowałam tę „łódź ratunkową”, pozwolili mi dokonać wyboru: „Jeśli chcesz możesz modlić się dzisiaj z nami, jeżeli nie to nie musisz. Nikt nie będzie na Ciebie krzyczał, ani Cię zmuszał. Dziś dajemy Ci wolny wybór”. Teraz wydaje mi się to oczywiste. ale wtedy mój wybór wydawał się rodzicom raczej niemożliwy. Kiedy już miałam powiedzieć, ze nie mam ochoty się dziś modlić coś zamknęło mi usta, a w głębi duszy usłyszałam słowa: „Pomódl się, Bóg Cię ukochał”. Odpowiedziałam: „Tak, modlę się z wami”. ’
Wielu małżonków, którzy mają już za sobą długi staż małżeński, mówią, że wytrwali dzięki wsparciu i opiece Bożej. Dlatego wspólnie świętują imieniny, urodziny, a w rocznicę zawarcia małżeństwa zamawiają Msze Święte dziękczynne, by jednocześnie prosić dla siebie i swoich bliskich o łaski potrzebne na dalsze lata życia. W ten sposób przypominają sobie, że miłość jest „więzią doskonałości” i ona jedynie się liczy.
ks. Leszek Smoliński
Złota myśl tygodnia
Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta.
Św. Jan Paweł II
Patron tygodnia – 31 grudnia
św. Sylwester I, papież
Sylwester był z pochodzenia Rzymianinem, urodził się za panowania papieża św. Marcelego lub nawet wcześniej. Jego ojcem był prawdopodobnie kapłan Rufin (w tym czasie duchowieństwa nie obowiązywał jeszcze ścisły celibat). O jego dzieciństwie, młodości i wykształceniu nic nie wiadomo. Kiedy prześladowanie dioklecjańskie ze szczególną wrogością odnosiło się do ksiąg świętych w Kościele i nakazało je niszczyć, właśnie Rufin przechowywał w tajemnicy księgi liturgiczne i Pismo święte, należące do Kościoła w Rzymie. Sylwester wstąpił na tron papieski po św. Milcjadesie w styczniu 314 roku. Zasiadał na nim bardzo długo - przez 21 lat. Po edykcie mediolańskim kończącym erę prześladowań chrześcijan w cesarstwie rzymskim podjął organizację kultu Bożego. Duchowieństwo chrześcijańskie zwolniono od pełnienia publicznych funkcji pozakościelnych, decyzje sądów biskupich obowiązywały chrześcijan w poszczególnych okręgach, a niedzielę uznano oficjalnie za święto państwowe. Za pontyfikatu Sylwestra odbył się pierwszy sobór powszechny w Nicei (325). Ze względu na podeszły wiek papież nie uczestniczył w nim osobiście - wysłał tam jednak swoich legatów, a następnie na synodzie w Rzymie zatwierdził uchwały tego soboru. Przyjęto tam m.in. wyznanie wiary, które recytujemy w czasie Mszy św. oraz ogłoszono dogmat o boskości Syna i Jego równości z Ojcem. Ujednolicono obchodzenie świąt Wielkanocy w całym Kościele. Ogłoszono 20 kanonów prawa kościelnego, które obejmowały uprawnienia jurysdykcyjne biskupów Rzymu oraz określały sposób wybierania biskupów. Gdy Konstantyn Wielki ufundował bazyliki św. Jana na Lateranie i św. Piotra na Watykanie, Sylwester I dokonał obrzędu uroczystej konsekracji obu świątyń. Odtąd każda świątynia była konsekrowana w podobny sposób. Według legendy to właśnie św. Sylwester pozyskał dla wiary matkę Konstantyna Wielkiego - św. Helenę.
Zmarł 31 grudnia 335 r. Data ta wydaje się pewna, gdyż spotykamy ją w najdawniejszych dokumentach. Jego święto obchodzi się od V wieku - Grecy obchodzą je 2 stycznia. Śmiertelne szczątki papieża spoczęły w katakumbach św. Pryscylli, gdzie w VII wieku wystawiono ku jego czci bazylikę. Obecnie relikwie św. Sylwestra I znajdują się niedaleko miasta Modena.
Opowiadanie
Dobro
„Bóg jest w naszym sercu, by powiedzieć ci, że musisz być dobry”, pisze pewna dziewczynka w zeszycie do katechezy.
Katechetka pyta się:
- A jeśli dziewczynka Go nie słucha?
Dziewczynka otwiera szeroko oczy i odpowiada spokojnie:
- Och., On to ciągle powtarza.
Z uporem, wbrew wszystkiemu, także Bóg ciągle powtarza swą opowieść.
Ku Kościołowi synodalnemu – Sześć kroków ku odnowie rodziny i parafii cz. 17.
5. Modlitwa wspólna
Drodzy Diecezjanie, dzisiaj chcę nieco przybliżyć piąty krok ku odnowie życia naszego Kościoła, życia naszych rodzin i życia społecznego: „Wspólna modlitwa”. Przecież jasne, że Pan Jezus o modlitwie wiele powiedział, a przede wszystkim dał nam przykład modlitwy i tej modlitwy nas też nauczył. Kiedy mówił o tym, że trzeba, abyśmy mieli też takie chwile, kiedy idziemy do swej izdebki, by trwać sam na sam przed Panem, wskazał na wartość modlitwy osobistej. Dał także przykład modlitwy ufnej, pełnej zawierzenia, nie mówiąc już o tym, jak cenny jest przykład Jego modlitwy w Ogrójcu i na Kalwarii.
Ponadto Pan Jezus wskazał też na wartość modlitwy wspólnej. Jego słowa dopełniają całe orędzie o modlitwie i w żaden sposób bynajmniej nie podważają wartości modlitwy osobistej. Święty Mateusz w swojej Ewangelii przekazuje słowa Jezusa: „zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18, 19-20). Moi Drodzy, tymi słowami Pan Jezus zwraca nam uwagę na szczególną moc i wartość modlitwy wspólnej. Daje nam do zrozumienia, że tej modlitwie towarzyszy obecność Chrystusa. I to jest szczególny walor tej modlitwy, który sprawia, że jest ona mocna i skuteczna. Kiedy sam Jezus modli się z nami, wtedy Bóg Ojciec wysłuchuje i otrzymujemy to, o co prosimy. Ale są dwa warunki. Potrzeba, abyśmy modlili się razem, czyli przynajmniej
jeszcze z drugą osobą, bo „gdzie dwaj”, a potem dodaje: „albo trzej”. No i trzeba, byśmy modlili się jednomyślnie, zgodnie. Tak właśnie było wówczas w Wieczerniku. Tuż po wniebowstąpieniu Pańskim Apostołowie wrócili do Wieczernika i – jak przekazuje w Dziejach Apostolskich św. Łukasz – „wszyscy oni trwali jednomyślnie (w innych tłumaczeniach jest nawet: „gorliwie”) na wspólnej modlitwie, razem z [...] Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego” (Dz 1, 14). I cóż? W dniu Pięćdziesiątnicy otrzymali Ducha Świętego, którego Jezus zapowiedział, a o którego oni Go prosili.
Nieco dalej w Dziejach Apostolskich św. Łukasz przekazuje, że kiedy św. Piotr i św. Jan zostali uwolnieni, wrócili: „do swoich i opowiedzieli im, co do nich arcykapłani mówili i starsi” (Dz 4, 23). Wtedy, jak pisze wprost, wszyscy zgromadzeni „podnieśli jednomyślnie głos do Boga” (Dz 4, 24) i prosili, aby dał sługom swoim z całą odwagą głosić Ewangelię. Wówczas – przekazuje św. Łukasz – „zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie
słowo Boże” (Dz 4, 31). Są wysłuchani. Otrzymali dokładnie to, o co prosili. Razem trwali na modlitwie i o to samo zgodnie prosili. Według Jezusowej obietnicy, towarzyszyło im Jego bycie z nimi razem. Widzimy skuteczność, owocność i moc modlitwy wspólnej.
bp Andrzej Czaja